czwartek, 6 sierpnia 2015

Od Kahira CD Seeley

-Zostanę, tylko wezmę kąpiel...jeśli pozwolisz. I może chcesz coś do jedzenia? - Zapytałem przed odejściem do łazienki.
-Nie jestem głodna. - Uśmiechnęła się lekko. - Idź się lepiej kąpać.
-Już niemiła jesteś? - Pokiwałem głową.  - Idę, idę. - Dodałem całując Seeley w czoło. Zamknąłem za sobą drzwi. Dziewczyna udała się z powrotem do swojego pokoju i położyła się. Widząc jej zmartwienie w oczach poszedłem do łazienki. Umyłem się i wyszedłem w samych bokserkach. Po drodze do Sorrow udałem się do kuchni i wziąłem jabłko. Zerknąłem na jej twarz. Zasnęła skulona. Westchnąłem przytuliłem ją od tyłu. Przykryłem nas kołdrą a następnie zasnąłem.

Zobaczyłem przed sobą kilka różowiutkich jaj, a obok pająka z mężczyznom który zabił Rosaline O'Nail.
-Teraz już nam nie uciekniesz! - Wykrzyczał tajemniczy facet, a wokół mnie pojawiły się czerwone demony. Stały z bronią i tarczą. Byli cali z pancerza, prócz miejsca pod szyją. Trzymałem w ręku jakiś nóż, włócznie... nie widziałem... obraz mi się rozmazywał. Wtem spostrzegłem, że jeden z nich przebił moje żebra swoim mieczem. Osłabiony wziąłem swój nóż i wbiłem go w szyję rywala. Trafiłem, a jego "pancerz" opadł i ukazał się Ryan - stary kolega sprzed lat. Z miną nienawiści upadł, a zmarł z uśmiechem... jakby jego dusza została wyzwolona. Próbowałem podejść do śmiejącego się mężczyzny przede mną ale na darmo, jakbym szedł w miejscu... Nagle z ciemności przeniósł nas na łąkę. Wszyscy zniknęli... podszedłem do samotnego drzewa i dotknąłem jego kory. Odwróciłem się a za mną była Seeley z swoimi broniami. Jednak wyróżniało coś ją od tej Seeley którą znałem... Wpatrując się w jej ciało,  wbiła we mnie sztylet. Spojrzałem w dół, moje serce... Nagle czas zaczął się cofać... coooofaaaaać! Zamieniłem się z Sorrow miejscami... to ja ją zabiłem, kilkoma uderzeniami nożem w klatkę piersiową.

Obudziłem się lekko spocony. Zauważyłem na swojej ręce bliznę w jakimś kształcie, nie umiałem jej odczytać... ale nigdy wcześniej jej nie było. Nie myśląc jeszcze racjonalnie, cały zaspany położyłem się ponownie. Tym razem nie zasypiając. Leżałem tak długo, gapiąc się w sufit aż dziewczyna obok obudziła się.

Seeley?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz