sobota, 1 sierpnia 2015

Od Klary c.d. Manon

Przechadzałam się właśnie koło fontanny, wypatrując w tłumie jakiejś znajomej twarzy. Zatrzepotałam skrzydłami, a chwilę później poczułam przeszywający ból w ramieniu. Ujrzałam całego mokrego kota, który chwilę później zamienił się w dziewczynę.
- Wrzuciłam się do wody? - Zapytałam patrząc na apostoła. Nie wyglądała na początku na zadowoloną, ale po chwili zaczęła się śmiać. Odetchnęłam z ulgą - nie chciałam się z nikim kłócić. - Przepraszam, bardzo cię przepraszam! Wybacz, nie zauwa...
- W porządku, nic się nie stało - dziewczyna machnęła ręką, ja jednak nadal czułam się trochę nie swojo - nie znałam jej i nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać. Postanowiłam się przedstawić.
- Jestem Klara - wyciągnęłam do niej rękę i moja rozmówczyni już miała ją uścisnąć, gdy ja w tym momencie przepadłam przez wystający krawężnik i pewnie runęłabym jak długa, gdyby nie nowa znajoma, która złapała mnie za ramię w ostatniej chwili. - I jestem największą ofermą świata.

Manon? Moja wena poszła w las :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz