sobota, 1 sierpnia 2015

Od Manon

Chodziłam po targu w tę i nazad nudząc się niemiłosiernie. Przyglądałam się innym apostołom, owocom, warzywom. Wszystko tu znałam. Wszystko było takie same. Przybrałam postać czarnego kota. Jak zwykle na łebek miałam wciśniętą zieloną czapkę z wielkimi oczami żaby. Wdrapałam się na jeden z "daszków" kramu i ułożyłam się wygodnie. Przymknęłam oczy wsłuchując się w hałas. Pomiędzy krzykami, pomrukami, przeprosinami i wszystkim innym do moich uszu dotarła jakaś melodia. Starałam się w nią wsłuchać ignorując pozostałe dźwięki. Gdy mi się to w końcu udało ktoś pociągnął mnie za ogon. Z sykiem spadłam na jabłka i machnęłam łapą z wysuniętymi pazurami w stronę kobiety, która zaskoczona patrzyła na mnie z otwartymi ustami. Wytrzepałam się i zeskoczyłam na ziemię kierując się w stronę centrum targu, gdzie znajdowała się spora fontanna. Usiadłam na murku, jednak już po chwili jakaś dziewczyna zepchnęła mnie do wody skrzydłami. Ponownie zasyczałam i wskoczyłam apostołowi na ramie wbijając mu w nie pazury. Dziewczyna syknęła, a ja zeskoczyłam jej na kolana. Byłam cała mokra. Wytrzepałam się ochlapując ją i spadając na kostkę przybrałam postać anioła. Popatrzyłam na siebie. Ociekałam wodą, a z nosa ciekła mi stróżka chlorowanej wody. Zaśmiałam się patrząc na apostoła.

Klara? Zero pomysły >.<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz