czwartek, 13 sierpnia 2015

Od Nezumi'ego c.d. Seeley


-A skąd ta pewność?- zerknąłem na nią, nie ukrywając złowieszczego uśmieszku.
-Bo... Cię już trochę znam-zerknęła nieco przejęta.
-Żartuje przecież- poręciłem głową, ciesząc się z tego, że ponownie udało mi się ją wkręcić.
-Ha ha... ale ty zabawny- mruknęła ściskając mnie nieco mocniej.
-Udusisz mnie jak tak dalej pójdzie
-Wiem- dodała triumfalnie.
-Jak się poznaliście?- wtrąciła Annie-Nigdy nie opowiadałęś mi o swojej znajomej.
-Nez... no wiesz co? Jak mogłeś- powiedziałą See, udając obrażoną.
-Nie widziałęm powodów, by chwalić się takim kłopotem jak ty- zaśmiałęm się, po czym ponownie rozpocząłem rozmowę z podopieczną- No cóż... poznaliśmy się niedawno. Wpadliśmy na siebie przypadkiem i od słowa do słowa jakoś umówiliśmy się na drinka i tyle. 
-Serio?- uniosła brew
-A liczyłaś na nieco romantyczniejszą opowieść- zażartował Manu.
Zerknąłem na See kryjąc uśmiech. Doskonale wiedziałęm, że w tej chwili oboje pomyśleliśmy o dzisiejszym poranku. Mimo to zostało to naszą tajemnicą... jak na razie.
-Daleko jeszcze?- zaczęli nudzić
-Jeszcze trochę- odparła See
-Strasznie długo już idziemy.
-Co ty nie powiesz- rzuciłem, wskazując na swój żywy bagaż.- Przypomnisz mi czemu Cię jeszcze nie zrzuciłem?
-Ale ty marudzisz... pomyśl czasem o innych- zaśmiała się.
Chcąc, nie chcąc, niosłem dziewczynę całą drogę. Miałem niewiele czasu, by pomyśleć jakim cudem nie wypadł mi jeszcze dysk, bo niedługo po tej rozmowie See krzyknęła triumfalnie, że dotarliśmyna miejsce. Wtedy zadowolona zeskoczyła z moich pleców, po czym chwyciła Manu za dłoń i pobiegła do wejścia. Ja tym czasem podążałem mozolnie z Annabelle przy boku.
- I jak Ci się podoba?
- Pogadałam trochę z Manu i okazuje się, że jest całkiem miły. See... jakimś cudem udało jej się Cię rozbawić, więc złego słowa o niej nie mogę powiedzieć.
- Cała ty- uśmiechnąłem się, obejmując ją ramieniem.- Jak chcesz to mogę zorganizować kolejne takie spotkanie. Choćby dziś wieczorem. Możemy iść na piwo we czwórkę, czy coś.
-Chętnie- uśmiechnęła się.
Widać było, że odpowiada jej towarzystwo... o dziwo. Rzadko kiedy wdawała się z kimś w dłuższe relacje poza mną. 
-A co to za tempo?! Ruchy staruszki- ryknęła znicierpliwiona See.
Pokręciłęm głową. Do teraz zastanawiam się, skąd u niej dziś tyle życia. Przyspieszyliśmy nieco kroku. Gdy weszliśmy do lokalu, See stała już prawie, że oburzona, tym, że musiała na nas tyle czekać.
-Oj no nie złość się już mała- zaśmiałem się, przytulając dziewczynę- W ramach przeprosin zapraszam dziś wszystkich na piwo, co wy na to?
-No nie wiem- Manu pokręcił głową.
-Zgoda... może się zrekompensujesz- dodała z blyskiem w oczach biało włosa.

<See? pomysły mi się kończą XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz