Zobaczyłyśmy tylko jedną, wielką czarną dziurę bez dna. Pomyślałam, że nie mam zamiaru tam schodzić. Za żadne skarby... Chociażby mnie ktoś torturował. Od dziecka bałam się ciemności i nie miałam teraz zamiaru znaleźć się w jakiejś jamie, gdzie nie ma ani jednego okna. Co to, to nie... Nie wiedziała tylko jak się z tego wycofać - przecież to była jedyna droga do fragmentu...
- Ja tam nie zejdę - powiedziałam, kręcąc przecząco głową. Manon spojrzała na mnie porozumiewawczo - też chyba nie miała zamiaru schodzić na dół. Nie wiedziałyśmy nawet, co nas czeka na dole.
- Zejdziesz - odparł stwór zwany Nathanem z pewnością w głosie. Chciałam znowu zaprzeczyć, ale w tej chwili on popchnął mnie, a następnie moją towarzyszkę i obie runęłyśmy w przepaść.
- Spotkamy się na górze! - Zawołał jeszcze tylko, gdy my w dwójkę leżałyśmy już na ziemi w jaskini. O dziwo nie było tu wcale ciemno - wszystko oświetlały wielobarwne kryształy i diamenty.
- Ale pięknie - westchnęła Manon rozglądając się po pomieszczeniu. Mnie również spodobała się owa sceneria, wiedziałam jednak, że mimo wszystko nie jesteśmy tutaj bezpieczne.
- Chodź, idziemy szukać zagubionego fragmentu - prychnęłam pogardliwie i ruszyłam w głąb kryształowej jaskini, rozglądając się za jakimś kawałkiem papieru. Nagle go ujrzałam - był zatknięty między dwoma jadeitami.
- O, tam jest! - Zawołała moja koleżanka i w dwójkę podeszłyśmy do ściany. Ja zaczęłam wyciągać kartkę, a Manon stała za mną, pilnując czy coś się do nas czasem nie zbliża. Nagle usłyszałam jakiś dziwny pomruk.
- Klara... - powiedziała niepewnie dziewczyna, cofając się. Nie wiedziałam o co jej chodzi i w sumie w tej chwili mnie to nie obchodziło, bo trudno było wyciągnąć papier spośród kryształów. - Klara, żylaki.
- Co? Co mnie obchodzą teraz twoje żylaki! - Zawołałam zdenerwowana. Odwróciłam się szybko i ujrzałam to o czym mówiła Manon. To nie były żylaki. To były Żywiolaki...
Manon? Kompletny brak pomysłu:p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz