poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Manon c.d. Klary

Pogrążona w myślach nie usłyszałam pytania. Lodowy kanion, śnieg, zimno, wiatr.. Coś mi to przypominało.. I te słowa z księgi.. Śnieg, kanion, ryk.. Chwila. Spojrzałam na Klarę, która wpatrywała się w "horyzont". Popatrzyłam w tą samą stronę i zamarłam.
-Co to jest..?-szepnęłam.
-O to samo pytałam ciebie-odparła dziewczyna nieco poirytowana. Nagle coś mi zaświtało.
-Legenda śnieżnego stwora..-mruknęłam pod nosem.
-Co ty tam mruczysz?
-Nie ważne, wiej!-pociągnęłam ją za nadgarstek w przeciwną stronę niż szło to "coś", co najprawdopodobniej było tytułowym bohaterem książki. Nie chciałam się upewniać, bo im bliżej było to coś tym większe się stawało. Przedzierałyśmy się przez śnieg do kolan najszybciej jak tylko mogłyśmy. Po kilkunastu metrach poziom śniegu zmalał aż do kostek.
-Uważajmy lepiej..-powiedziała Klara i zaraz po jej słowach coś zatrzeszczało i lód pod nami pękł, a my z krzykiem runęłyśmy w ciemność.

Klara? Wybacz, brak.. Wszystkiego ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz