poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od Manon c.d. Klary

-Jesteś pesymistką i mnie nie doceniasz-szepnęłam do dziewczyny ze śmiechem. Poprawiłam włosy i "rozkołysanym" krokiem podeszłam do strażników. Znałam ich bardzo dobrze. Zresztą jak zdecydowaną większość apostołów w Lighttown. Mężczyźni spojrzeli na mnie lekko uśmiechnięci. Zmrużyłam lekko oczy i zanuciłam kołysankę. Strażnicy po kilku minutach osunęli się na ziemię zasypiając. Zaśmiałam się pod nosem i gestem ręki przywołałam do siebie Klarę. Po cichu weszłyśmy do świątyni. Przemknęłyśmy się bocznymi korytarzami do wielkich drzwi prowadzących do biblioteki świątyni. Pchnęłam ogromne drewniane drzwi, które otworzyły się ze skrzypieniem. Naszym oczom ukazały się rzędy półek sięgających sufitu. Każdy kawałek półki zajęty był przez książkę. Grubszą, cieńszą.. Jedne były czarne, inne niebieskie, jeszcze inne były w karmazynowych oprawach. Jednak wszystko łączyło się w jedność pod grubą warstwą kurzu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Otaczały nas tylko półki i książki, książki i półki. Przewróciłam oczami i skręciłam w prawo w najbliższy "korytarz". Słyszałam, że Klara ostrożnie stawia kroki tuż za mną.
-Teraz cicho..-szepnęłam zatrzymując się przy kolejnym skrzyżowaniu.-Gdzieś tu kręci się Strażnik biblioteki.. Nie chcesz go spotkać wierz mi.
Rozejrzałam się i, ciągnąc za sobą dziewczynę, przeskoczyłam do kolejnego rzędu. Kiedy usłyszałam ten charakterystyczny pomruk, przypominający ciągnięcie paznokci po metalowej tablicy, szybko wepchnęłam Klarę w szparę między szafkami.
-Znajdź przejście do innego pomieszczenia-szepnęłam i odbiegłam szybko czując jak czarna aura strażnika zaczyna mnie otulać. Musiałam odciągnąć go od koleżanki i zgubić go między półkami. Był jednak pewien haczyk. Strażnik znał na wylot bibliotekę, w dodatku był w stanie "podzielić się" na ciało i aurę, które mogły oddzielnie istnieć. Nagle przed sobą na entym z kolei skrzyżowaniu pojawił się czarny dym. Aura Strażnika. Prześlizgnęłam się pod nią sunąc kolanami po posadzce świątyni. Z ledwością podniosłam się w biegu i ostro zakręciłam w lewo przy ścianie. "Czyli biblioteka ma jednak koniec" przeleciało mi przez myśl. Nie miałam jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, bo z daleka zobaczyłam machającą do mnie Klarę. W duchu zaczęłam się modlić, by dziewczyna znalazła inne wyjście lub cokolwiek podobnego.

Klara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz