środa, 29 lipca 2015

Od Kahir'a CD Seeley

-Kahir, chłopie ogarnij się. Przespałeś się z tą laską tylko przez alkohol. Jeszcze dzisiaj będziesz miał inną. - Krzyknął do mnie w pewnym momencie. Uśmiechnąłem się sztucznie. Alexander przyszedł do mnie i usiadł. Patrzył na mnie wyczekująco.
-No nie wiem Alex. Alkohol to tylko wymówka.
-To znaczy... No gratki.
-Ćśśś... - Chciałem aby przez chwilę był cicho i mnie wysłuchał. - Nie była pierwszą lepszą. A nawet gdyby... to wczorajszy dzień, wiesz... wiele dla mnie znaczył.
-No powiem Ci, zaczynasz zmieniać tok myślenia przez tą kobitkę. Aż zaczynasz mnie przerażać. Zawsze się tego wypierałeś. A teraz jaki "men" ziomuś. - Wstał łapiąc się za głowę.
-To, że tak mówię nie znaczy... że co? Co Ty mi tu teraz wmawiasz. - Odszedłem od ławki pijąc ostatni łyk pepsi. Nawet zapomniałem, że chciałem się ukryć przed Seeley.
-No ziomuś. Mam nadzieję, że wujkiem nie zostanę. - Gdy wypowiedział owe słowa zacząłem myśleć o konsekwencjach. Przeczesałem swoje włosy obserwując Tom'a który wykonywał trick na desce. Był jednym chłopakiem z mojej "paczki". Nagle z równoległej strony zjawił się inny chłopak. Jeden drugiemu zaszkodził, zderzając się upadli na ziemię z obtarciami. Obydwoje podnieśli się z ziemi.
-Patrz co robisz! - Oburzony chłopak popchnął Toma.
-To Ty wchodzi w drogę kiedy nie trzeba! - Próbował się odgryźć, ale na nic. Nieznajomy wpadł w furię. Skoczył na mojego kolegę z pięściami i przycisnął do ziemi. Większość ludzi zaczęło się przyglądać. Tylko ja, Alexander i pewien chłopak próbował powstrzymać agresora. Gdy już byli oddzieleni pomogłem wstać Tomowi. A tamten wciąż próbował się wyrwać. Nagle podbiegła Seeley, a ja łapiąc się za głowę szybko odwróciłem.
-Co się stało? - Spytała. Tuż za nią przybiegł Emmanuel. Najwidoczniej Manu znał agresora, a nawet się z nim kumplował. Dziewczyna spojrzała na mnie zła, chociaż nie wiedziałem o co jej chodzi.
-No nic, Twój koleżka napadł Toma. - Odsapnął mój podopieczny.
-Że co? Manu...- Nie dokończyła zagryzając zęby. - O, cześć Kahir.
-No siema. - Odchrząknąłem. Chciałem podejść do dziewczyny i ją ucałować w policzek, jednak nie pozwoliła mi na to. Trzymała dystans co do mej osoby.
-A to kto znów Kahir?.. - Zapytał zezłoszczony Alex.
-To.. to o niej ci opowiadałem. - Stanąłem obok niej. Kiwałem delikatnie głową w lewą i w prawą by nie zaczynał "kłótni".
-Aa... to ta. Świetnie. Nawet trzyma z takimi zjebami. - Rzekł przelatując ją oczami.
-Ty to się lepiej zamknij. - Warknęła Seeley. - Już? Opowiadasz o mnie te i tamte rzeczy?
-To nie tak...
- A jak? - Odwróciła się w moją stronę. Przez kilka sekund zaglądała mi w oczy, pewnie próbowała czytać i w myślach. Ale i tak by się niczego nie doczytała... gdyż miałem mętlik w głowie. Stałem jak słup w ciszy... Nagle odwróciła wzrok i dokończyła: - Tak myślałam.

Seeley? ;c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz