sobota, 25 lipca 2015

Od Nezumi'ego c.d. Seeley

-Po takiej robocie chętnie wyskoczę na kilka drinków- rzuciłem, przymykając oczy.- Mam nadzieję, że nie odpadniesz po piątym?
-Ja? Martwiłabym się bardziej o Ciebie- zaśmiała się białowłosa.
-Nie wydaje mi się-rzuciłem z chytrym uśmiechem.- Zbieraj się, bo szkoda nam czasu. Jutro muszę być u Annie przed popołudniem, a nie planuję wychodzić przynajmniej do piątej rano.
Moja wypowiedź spotkała się z akceptacją, gdyż prawie od razu byliśmy w świecie ludzi.
-Gdzie idziemy?
-Znam jeden dobry bar. Wydaje mi się, że Ci podejdzie, z uwagi na fakt, że nie jeździ tam zbyt wiele samochodów- rzuciłem, za co zostałem uderzony żartobliwie w ramię. Szliśmy przez las, by nie wzbudzać szczególnych kontrowersji ze strony pijanych dresów i ich jeszcze bardziej naprutych panienek. Zachodzące Słońce dawało coraz mniej światła i kiedy byliśmy już na miejscu, to Księżyc był naszym jedynym źródłem światła.
-To jesteśmy- wskazałem na średniej wielkości, drewniany budynek, skromnie przyozdobiony złotymi lampkami podobnymi do tych, jakie można znaleźć na choinkach.
Oczywiście nie można zapomnieć o neonowym napisie nazwy lokalu.
-Skromny- ujęła szybko, zerkając na mnie.
-Ta.. i nie jest specjalnie znany, więc spokojnie możesz pić, nie obawiając się o to co będziesz robić po pijaku. Nikt poza mną Ci tego nie wypomnij- zażartowałem, podchodząc bliżej baru, gdzie stały dwa samochody.
Od razu, gdy weszliśmy do mojego nosa doszedł zapach tytoniu, który powitał nas razem z głośną muzyką, wydobywającą się z szafy grającej.
Seeley rozglądała się z ciekawością po wnętrzu, gdy ja zbliżyłem się pewnie do baru, za któym stała smukła blondynka z krwisto czerwonymi ustami.
-Cześć Nez-uśmiechnęła się dostrzegając mnie przy blacie.
-Witaj Julie, to co zwykle- machnąłem obojętnie do barmanki.
-Słuchaj... za dwie godziny kończę. Może...
-Wybacz, jestem dziś z kimś- urwałem, dowiadując się o zamiarach blondynki, szybko machnąłem, do Seeley, by ta pojawiła się przy moim boku.-Co tak długo się rozglądasz skarbie?
Moja towarzyszka zerknęła na mnie zdziwiona, jednak szybko zmieniła wyraz twarzy, kiedy posłałem jej spojrzenie typu "wyjaśnię Ci później".
Julie puściła jej wrogie spojrzenie, ale szybko nałożyła maskę przyjacielsko nastawionej.
-Co dla Ciebie?- rzuciła słodko.
-Em... może na początek to co on- dodała, by szybko pozbyć się dziewczyny, która zajęła się zamówieniem.-Co to było?
-Laska za każdym razem próbuję mnie namówić, bym... został u niej na noc, więc sama rozumiesz- wyjaśniłem.- Chyba już straciłem w jej oczach.
-Oby... to zaczynaj, bo chętnie czegoś się już o Tobie dowiem- rzuciła podekscytowana, kładąc dłonie na udach.
-Może najpierw ty coś o sobie opowiedz. Wolę wiedzieć z kim piję- zaśmiałem się, przypominając sobie incydent w chatce Max'a

Seeley?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz