czwartek, 30 lipca 2015

Od Seeley c.d. Kahir'a

Zaniepokojona spojrzałam na lekarza. Żołądek zwijał mi się w kłębek z nerwów i nawet gorąca czekolada mi nie pomagała.
-Wszystko będzie w porządku-pokiwał głową-Całe szczęście kula przeszła nisko, bo gdyby dostał trochę wyżej..
-Ale..?-pogoniłam lekarza widząc w jego oczach, że jednak coś jest nie tak.
-Ale musi pozostać na kilka dni w szpitalu. Nie jesteśmy pewni, bo badania z jakiegoś powodu nie są dokładne, ale pacjent najprawdopodobniej ma jakąś przewlekłą chorobę-wzruszył ramionami. Przez sekundę miałam ochotę go zabić.
-Mogę go zobaczyć?
-Co prawda nie jest pani jego rodziną..-mruknął jednak przepuścił mnie do drzwi-Z drugiej strony korytarza jest wyjście na kolejny oddział, niech tam pani go szuka. Pana jednak nie mogę wpuścić-zwrócił się do Kahir'a. Szybko minęłam lekarza i przebiegłam przez korytarz wpadając do innego oddziału. Zaskoczona pielęgniarka popatrzyła na mnie nie wiedząc co ma zrobić. Przymknęłam oczy i truchtem pobiegłam do sali, na której leżał mój podopieczny. Był nieprzytomny. Jednak czułam, że wszystko z nim w porządku. Oczy po raz kolejny tego dnia wypełniły mi się łzami. Pokręciłam głową nie mając sił by do niego podejść. Odwróciłam się wpadając jednocześnie na Kahir'a. Popatrzyłam na niego zdziwiona jego obecnością. Na jego ustach na moment pojawił się delikatny uśmiech. Minęłam go chcąc jak najszybciej opuścić szpital.
Szliśmy główną ulicą w nie do końca określonym kierunku. Po prostu szliśmy przed siebie. W ciszy. Oboje zatopieni we własnych myślach. Popatrzyłam przed siebie na ciemną ulice oświetloną jedynie latarniami.
-Dziękuję..-mruknęłam ni z tego, ni z owego. Blondyn przystanął, zrobiłam to samo. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego bliżej. Nagle spojrzałam w bok i odsunęłam się o krok.
-Dlaczego właściwie tutaj jesteś..?-zaryzykowałam. Od wyjścia ze szpitala dręczyły mnie pytania dotyczące chłopaka i tego co się wydarzyło.-Przecież Alex mówił..-urwałam nie chcąc wkopać podopiecznego kolegi.
-Co mówił?-spytał nieco podejrzliwie.
-No.. Że przespałeś się ze mną tylko przez alkohol.. I że już dziś będziesz miał inną..-pokręciłam głową-Zresztą.. Nie odpowiadaj.. Nie jestem pewna czy chce znać odpowiedź-spojrzałam w niebo i zadrżałam od podmuchu wiatru.

Kahir? ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz