czwartek, 23 lipca 2015

Od Sean'a c.d Seeley

Popatrzyłem z pogardą na białowłosą dziewczynę. Sam nie byłem zbyt zadowolony, ale wolałem to zostawić dla siebie, bo nawet ja wiem, że lepiej nie wkurzać kobiety, gdy ma zły humor. Haha chętnie bym ją teraz przybił do ziemi z uśmieszkiem diabła, ale nie jestem samobójcą. Eh, mogłem wziąść swój łuk, może bym ją szybko przestrzelił na wylot. Bez słowa szliśmy w stronę Bramy. Wszędzie chodzili apostołowie, a ja wszystkich oblewałem lodowatym spojrzeniem wściekłego anioła. Spojrzałem na Seeley i cicho powiedziałem głosem nasyconym nienawiścią do tej idiotki:
-Ty tak zawsze wstajesz lewą nogą?
Już chciała przeszyć mnie swoim mieczem, ale się powstrzymała i odpowiedziała:
-Nie twoja sprawa, idioto.
-Ha, i mówi to idiotka, która cały czas chce mnie zabić, ale jakoś się powstrzymuje... Ciekawa z Ciebie osoba.-powiedziałem z uśmiechem.
W porę odskoczyłem od ostrza, który przeszył powietrze, z niezwykłą siłą. Kolejnym razem pewnie przebije mnie, ale trudno. Jestem samobójcą (xD).
-Jeszcze raz i nie chybię.-warknęła.
Ja tylko przeszyłem ją zimnym spojrzeniem i odszedłem na pewną odległość, nie chcą mieć do czynienia z jej mieczem. Gdy doszliśmy do Bramy nikogo tam nie zobaczyliśmy. Seeley z westchnieniem zaczęła chodzić i szukać wzrokiem kogokolwiek. Ja zmieniłem się w wilka i po biegłem do Bramy.
-Sean! Ty debilu!-krzyknęła Seeley.
Ja tylko pokazałem jej rząd śnieżnobiałych wilczych zębów i zacząłem węszyć. Uwielbiam zwracać na Siebie uwagę i pokazywać jakim jestem debilem w postaci wilka. Szukałem wszędzie dookoła czegoś co mogło przejść przez Bramę, a Seeley chyba chciała mnie zabić za moja lekkomyślność. Nagle coś złapało mnie za skrzydła, a ja zniknąłem. Nie czułem nic pod łapami i po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Seeley? Nie wiem co mogło mnie zaatakować, więc sorry że krótki.. Nie wiem czy dobrze opisałam;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz