poniedziałek, 13 lipca 2015

Od Seeley c.d. Kahir'a

Popatrzyłam na chłopaka z kaprysem na ustach i zwinęłam z miski trzy ciasteczka z wróżbą i zaczęłam podrzucać je w dłoni. Chłopak zerknął na mnie jakby wyczekiwał jakiejś kąśliwej uwagi. Uśmiechnęłam się szeroko i podrzuciłam jedno z ciasteczek wyżej i złapałam je w zęby.
-Tam jest wróżba-przypomniał mi Kahir. Poirytowana wyciągnęłam papier z ust i rzuciłam nim w chłopaka z szerokim uśmiechem.
-Mieliśmy się dziś stawić u Taking'a, pamiętasz?-ponownie podrzuciłam jedno z ciasteczek, ale chłopak chwycił je w locie i sam zjadł. Posłałam mu ponure spojrzenie.
-I ty to mówisz?
-Ja cię uświadamiam, że tego nie zrobimy-mrugnęłam do niego z uśmiechem i zwijając z miski kolejne pięć ciasteczek odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Po chwili Kahir pojawił się obok mnie.
-Jak tam Manu?-spytał ni z tego, ni z owego. Zerknęłam na niego.
-A co, zazdrosny jesteś?-spytałam stając tuż przed chłopakiem. Był, tak jak każdy inny, sporo wyższy ode mnie. Stanęłam na palcach i prowokująco wpatrywałam się w jego oczy, tylko po to by po chwili odskoczyć w tył ze śmiechem. Zrobiłam kilka obrotów z rozłożonymi skrzydłami, a potem wpadłam na jakiegoś malucha i runęłam na ziemię. Kahir wybuchnął śmiechem, a ja podniosłam się szybko i otrzepałam parskając śmiechem.
-Chyba następnym razem będziemy musieli zabrać cie ze sobą, żebyś się wyżyła-powiedział ze śmiechem. Oparłam dłonie na biodrach i lekko pochyliłam się w prawo.
-Kolejny podtekst?-spytałam mrużąc oczy. Po chwili zaśmiałam się i zjadłam ostatnie ciastko, wraz z wróżbą w środku.-Manu ma się dobrze, nawet bardzo. Jego psychika jest w pełni rozkwitu-uśmiechnęłam się ukazując wszystkie zęby.-A tak szczerze to nie masz o co być zazdrosny, jestem kompletnym przeciwieństwem ideału Emmanuel'a.
-Nie jestem zazdrosny-mruknął krzyżując ręce na klatce piersiowej. Stanęłam za nim na palcach i szepnęłam mu prosto do ucha
-I tak wiem, że jesteś..-Zaśmiałam i szybko wyminęłam Kahir'a.-To co robimy, panie z kacem?
-Chce do łóżka..
-Ze mną? Tak szybko? No wiesz!-zaśmiałam się zginając się w pół. Chłopak posłał mi poirytowane spojrzenie. Uśmiechnęłam się szeroko-Aczkolwiek z miłą chęcią do ciebie pójdę. Masz fajne łóżko..
-Nie będziesz po nim skakać.-przerwał mi. Popatrzyłam na niego ze smutną miną.-Ja będę na nim spać.
-To...-zamyśliłam się na moment-I tak idę z tobą.-powiedziałam stanowczo.
-Dobra, chodź..-mruknął łapiąc się za tył głowy.-Ale od łóżka z daleka..
-Okey!-zawołałam i w podskokach ruszyłam za Kahir'em.



Kahir? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz