niedziela, 26 lipca 2015

Od Klary c.d. Kahir'a

Oddaliłam się kawałek, żeby Kahir myślał, że sobie poszłam, a gdy byłam już w takim miejscu, gdzie nie mógł mnie zauważyć użyłam swojej mocy czytania w myślach. Naprawdę nie lubiłam tego robić i zazwyczaj po prostu ignorowałam mój dar, ale w tej chwili było mi to bardzo potrzebne. Miałam nadzieję, że dowiem się z kim naprawdę rozmawiał chłopak, ale - niestety - w tej chwili odczytałam jedynie, iż ma zamiar wybrać się do lasu.
Poruszając się niczym cień zaczęłam go śledzić. Zobaczyłam jak zamienił się w wilka, a następnie pobiegł gdzieś między drzewa. W tej chwili bardzo żałowałam, że mam tylko swoją ludzką postać. Mimo to nadal szłam za nim krok w krok, aż usłyszałam jakiś szelest. Skryłam się w krzakach i ujrzałam kłusownika, który strzelił do Kahira aplikując mu dawkę jakiegoś środka usypiającego. Ledwo powstrzymałam się od krzyku. Następnie zobaczyłam jak mój znajomy pod postacią wilka zostaje władowany do samochodu z napisem "Dzikie zwierzęta - trofea" i odjeżdża drogą przez las.
Jako iż miałam dużo znajomych natychmiast dowiedziałam się, gdzie znajduje się siedziba firmy, która zajmowała się wypychaniem zwierząt i natychmiast tam pognałam. Nie miałam chwili do stracenia. Brama jednak była zamknięta. Czatowałam przed nią do wschodu słońca i gdy wreszcie się otworzyła, weszłam do środka. Kręciło się tutaj pełno ludzi - klienci, którzy mogli wybrać sobie, które zwierzę chcą "postawić" w swoim domu Miałam jedynie nadzieję, że Kahir jeszcze żyje. Natychmiast zaczęłam zaglądać do wszystkich klatek na terenie zakładu. Same lisy, dziki i tym podobne... Wreszcie dotarłam do jednej, w której siedział wystraszony wilk.
- Kahir? To ty? - Spytałam szeptem w obawie, iż za chwilę ktoś mnie nakryje na tym jak rozmawiam ze zwierzęciem.

Kahir? Wybacz :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz